CplusE #123 – Co może się przydać w trasie?

Witajcie! W dzisiejszym odcinku pokażę wam co – moim zdaniem – dobrze mieć w ciągniku na wypadek różnych – prostych do naprawnienia – usterek, które mogą przydarzyć się w trasie. Lista jest subiektywna, więc jeśli będziecie chcieli coś do niej dodać, gorąco zachęcam do komentowania. Również tych kierowców, którzy z różnych względów nie biorą żadnych narzędzi w trasę. 

Zapraszam na CplusE, jedziemy z tematem!

Mamy na koncie sporo odcinków, w których pokazujemy wam różne raczej łatwe sposoby samodzielnego radzenia sobie z usterkami ciągnika lub naczepy.

Najbardziej cieszą nas komentarze, w których widz pisze, że zaprezentowana w filmie metoda pomogła mu w trudnej sytuacji na trasie. Takie komentarze są dowodem na to, że nasz kanał może przydać się w praktyce, a na transportowym YouTube-ie – obok rozrywki – jest też miejsce na merytorykę. I to jest super.

Dzisiejszą listę ułożyłem na podstawie naszych filmów z różnymi usterkami. Metody, które proponowałem, wymagają wykorzystania pewnych narzędzi i one znalazły się na naszej liście. Dodałem do niej również kilka elementów, które moim zdaniem kierowcy powinni mieć, no i oczywiście rzeczy znajdujące się na wyposażeniu większości nowych ciągników siodłowych.

Z tego wszystkiego wyszło mi, co powinno znaleźć się w praktycznej skrzynce narzędziowej dla kierowcy, ale nie jest to pełna lista, bo w trasie przydatne są nie tylko narzędzia. Warto mieć również różne mniej lub bardziej oczywiste gadżety, jak np. nawigacja albo fotopułapka, o której mówił kiedyś Szakal przy okazji procedury angielskiej.

Jeśli chcecie by w przyszłości powstała lista tego typu gadżetów, to piszcie swoje sugestie w komentarzach. Czego używacie i do czego to wykorzystujecie? Każdy komentarz może później znaleźć się w jednym z naszych odcinków. Z góry dziękuję. A teraz do rzeczy.

Potrzebne narządzia

Zacznijmy od kluczy. Większość marek ciągników siodłowych dodaje do wyposażenia zestaw tych najbardziej potrzebnych rozmiarów. Zwykle producenci dają np. 27, 22, 19 i 13, co powinno wystarczyć, ale nie zaszkodzi mieć dodatkowo kilku mniejszych i większych. Choć w sumie z takim podstawowym zestawem kluczy możemy naprawdę sporo zdziałać, bo przydadzą się do wielu prostych napraw. 

Wykorzystacie je np. do pracy z uszczelnieniem układu pneumatycznego albo przy odblokowaniu rozszczelnionego siłownika hamulca. Sprawdzą się również do unieruchomienia poluzowanych elementów nadwozia albo do regulacji owiewek. Bez nich ani rusz.

Dobrze jest mieć w kabinie różne śrubokręty i komplet torxów, które z reguły też są na wyposażeniu ciągnika. Przyda się kilka rozmiarów. Zdaniem niektórych dobrym rozwiązaniem jest narzędzie z wymiennymi bitami różnych wielkości. Zwyczajnie zajmuje o wiele mniej miejsca w pojeździe. Oczywiście, to nie jest narzędzie do wielkich napraw, ale kilka podstawowych czynności nim wykonamy.

Torxy i śrubokręty sprawdzą się przy wymianie żarówek, która wymaga od nas zazwyczaj odkręcenia kilku śrub utrzymujących w całości elementy lampy. Śrubokręty są przydatne również przy pracy z opaskami metalowymi, bo umożliwiają ich zaciskanie i rozkręcanie. Z resztą sami wiecie, jak wiele mają zastosowań.

Klucz do kół wraz z przedłużką są oczywistością i należą do wyposażenia każdego, nowego ciągnika siodłowego. Z reguły jest to rozmiar 32, ale zdarza się również 33. Bez niego każdy kapeć będzie równał się czekaniu na serwis, co oczywiście niektórzy uznają za najlepsze rozwiązanie. Wiem jednak, że są tacy, którzy wolą wziąć sprawy we własne ręce.

Wymiana koła samym kluczem byłaby oczywiście niemożliwa bez przedłużki, którą np. w MAN-ie znajdziecie pod przednią atrapą, a w Volvo jest częścią kompletu kluczy. Posiadając taki zestaw, poradzicie sobie niemal z każdą, nawet zapieczoną nakrętką.

Mówię niemal, bo czasem jedynym sposobem na odkręcenie upartej szpilki jest klucz przekładniowy, który ułatwia cały proces dzięki zastosowaniu specjalnego mechanizmu. Warto go mieć na stanie, a kosztuje około stu złotych, więc nie jest to jakiś wielki wydatek.

Z jego użyciem odkręcimy w zasadzie każdą śrubę przy kole. Pamiętajcie jednak, żeby kół nim nie dokręcać, bo łatwo można przesadzić i ukręcić szpilkę.

Do wymiany kół niezbędny jest również podnośnik, który oczywiście znajduje się na wyposażeniu ciągnika. Musi być sprawny i dostosowany do wysokości pojazdu. Przydadzą się jeszcze jakieś podkładki.

Dobrze sprawdzi się krótka, ale gruba deska lub ze dwie, niepopękane kostki brukowe, albo jakiś drewniany klocek. Co ciekawe, czasem nawet to jest na wyposażeniu ciągników. A czemu one są potrzebne?

Można podłożyć je pod podnośnik, gdy koło będziemy wymieniać stojąc na niepewnym, nieutwardzonym gruncie. Kostki brukowe mają jeszcze inne zastosowanie. Umożliwią podłożenie podnośnika, gdy jedno z kół będzie miało całkowitego kapcia. Przyda się też przewód do pompowania. Warto go mieć.

Teraz przedmioty przydatne choćby przy awarii pneumatyki. Będą to oczywiście zapasowe tekalany, które możemy wstawić w miejsce pękniętych fragmentów układu. Przydadzą się również szybkozłączki w różnych rozmiarach, które znacznie ułatwiają cały proces naprawy układu pneumatycznego. Ważny będzie też nóż techniczny do ich przecinania.

Do tego warto mieć również metalowe opaski, które przydadzą się przy rozszczelnienionym układzie paliwowym. Oczywiście mówię tu o jakiejś prostej usterce. Natomiast ich plastikowe odpowiedniki, popularnie zwane trytytkami, można wykorzystać do miliona różnych napraw.

Da się nimi zamocować uszkodzone elementy nadwozia. Można spiąć przewody elektryczne, unieruchomić tekalany itd. Są superuniwersalnym narzędziem i warto mieć ich całą paczkę ze sobą.

Podobną uniwersalność zastosowań można przypisać taśmie izolacyjnej, która jest niezbędna np. do zabezpieczenia jakiegoś przetartego przewodu elektrycznego, ale to oczywiście nie wszystko.

Warto byłoby też zainwestować w taśmę zbrojoną, która świetnie sprawdzi się do tymczasowego zabezpieczenia przeciętej przez złodziei plandeki.

Z oczywistych względów warto być zaopatrzonym w komplet żarówek i zapasowych bezpieczników. Dzięki temu nie będziemy musieli ich kupować za granicą, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ale mniej oczywista – szczególnie dla młodych kierowców – będzie drabina. Ją też dobrze mieć ze sobą.

Przydaje się w zasadzie cały czas, szczególnie przy naczepie, gdzie często trzeba coś poprawić przy załadunku albo rozładunku.

Kolejną kwestią są kable rozruchowe. Sami wiecie, dlaczego się przydają. Wystarczy się raz zapomnieć i zostawić w kabinie podłączony sprzęt, a nieco słabsze akumulatory po prostu padną. Bez kabli trudno wyjść z takiej sytuacji obroną ręką.

Warto też zaopatrzyć się w preparat wielofunkcyjny. Liczba jego zastosowań jest w zasadzie nieograniczona. Mi przykładowo przychodzi na myśl wykorzystanie go, by odblokować zapieczony mechanizm napinacza plandeki.

Podsumowanie

Jeśli chodzi o przedmioty, które mogą znaleźć się na liście narzędzi, to moim zdaniem wszystko. Oczywiście każdy z was mógłby wiele z tej listy wyrzucić, albo pewnie też coś do niej dodać, bo – jak już wspomniałem – jest to subiektywny zbiór przydatnych przedmiotów. Zachęcam was do komentowania. Dzięki za dziś. 

Życzę szerokości z CplusE. Do zobaczenia.

Dodaj komentarz

Koszyk
Przewiń do góry