CplusE #177 – Jazda na dwie karty kierowcy

Witajcie! Jak wielu z was lubi się ze szwagrem? W świecie kierowców zawodowych, to niewinne pytanie ma podwójne znaczenie i niestety powinno nam się kojarzyć jak najbardziej negatywnie. Chodzi po prostu o jazdę z użyciem więcej niż jednej karty kierowcy.

Taki proceder generuje nie tylko kłopoty finansowe lub prawne, ale też wiąże się ze wzrostem niebezpieczeństwa na drogach. Jeśli jesteście ciekawi, jak potoczy się ten odcinek, to zapraszam na CplusE.

Jedziemy z tematem!

Jazda na cudzej karcie kierowcy jest głupią i łatwą do wykrycia manipulacją zapisu danych o czasie pracy. Za tego typu działanie przewidziane są wysokie mandaty, a bywało także, że kierowca za jazdę z tzw. „szwagrem” poszedł do więzienia. Ten poważny temat można rozpatrywać pod wieloma różnymi kątami, ale ja chciałbym skupić się na dwóch, które moim zdaniem są tutaj najistotniejsze.

Po pierwsze, używanie cudzej karty kierowcy jest łamaniem przepisów, które niesie za sobą bardzo poważne konsekwencje finansowe. Po drugie, wynikająca z łamania przepisów, zwiększona długość prowadzenia pojazdu ciężarowego, wiąże się ze zmęczeniem, które może wywołać poważne zagrożenie w ruchu drogowym. Pamiętajmy, że mowa o 40-tonowych zestawach ciężarowych. Zaczynamy jednak od przepisów.

Dwie karty jeden kierowca – kwestie prawne

Przepisy jasno wskazują, że karta kierowcy, to dokument, którym należy posługiwać się odpowiedzialnie, a już na pewno nie można go pożyczać kolegom. Podobnie zresztą jak nie wolno legitymować się cudzym dowodem osobistym lub paszportem. W rozporządzeniu Rady numer 3821/85, w sprawie urządzeń rejestrujących stosowanych w transporcie drogowym, możemy przeczytać przykładowo, że:

Karta jest imienna, a kierowca może posługiwać się tylko jedną, jego własną. Dodatkowo czytamy w tym miejscu, że nie można używać karty uszkodzonej, albo takiej, której okres ważności upłynął.

Stąd jasno wynika, że posługiwanie się kartą kierowcy pożyczoną od kolegi czy „szwagra” jest po prostu wykroczeniem. Co nam za to grozi? Przede wszystkim wysoka grzywna.

Załącznik nr. 1 do ustawy o transporcie drogowym, który znamy po prostu jako taryfikator kar, wskazuje, że:

Za używanie cudzej karty kierowcy, ustawodawca przewidział karę w wysokości 2000 złotych.

Jednak to dopiero początek. Dlaczego? Bo dodatkową kartę stosuje się choćby po to, by kierowca mógł sobie w sposób nieuczciwy wydłużyć czas pracy lub jazdy, no i to inspekcja transportu drogowego będzie chciała udowodnić podczas kontroli. Nie muszę chyba wyjaśniać, że wydłużenie czasu pracy jest niezgodne z przepisami.

Dlatego też wszystkie naruszenia i wykroczenia będą stanowiły dodatek do tych dwóch tysięcy podstawowego mandatu. Kara dla kierowcy może się w tym miejscu nawet podwoić. Ok, ale to nadal nie wszystko.

Nadprogramowa karta zostaje skonfiskowana i przekazuje się ją do Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, która te dokumenty wydaje. Tam karta jest unieważniana, a następnie niszczona. Czyli „szwagier”, który nam pożyczył swoją kartę, traci ją, więc jeśli potrzebna jest mu ona do pracy, będzie musiał wyrobić sobie nową. To nadal nie wszystko.

Karą za korzystanie z cudzej karty kierowcy obciążony jest również przewoźnik. Tutaj finansowe konsekwencje zaczynają się od 3000 złotych, ale nie muszą się na tym poziomie zakończyć. Zgodnie z taryfikatorem kar, używanie cudzej karty kierowcy, to najpoważniejsze naruszenie, które jest powodem do wszczęcia wobec firmy postępowania o utratę reputacji.

Takie postępowanie może zaowocować utratą licencji transportowej, co z kolei uniemożliwia przewoźnikowi prowadzenie działalności. Jak duży to cios dla firmy, chyba nie muszę nikomu tłumaczyć. Ok, przepisy przepisami, kary karami, ale tak jak wspomniałem we wstępie, jazda ze „szwagrem” to kwestia o wiele bardziej problematyczna, bo dotyczy również bezpieczeństwa na drogach.

Dwie karty jeden kierowca – kwestie bezpieczeństwa na drogach

Ograniczenia w czasie pracy kierowcy zostały wprowadzone w Unii Europejskiej przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze chodzi o to, by kierowcy nie byli zmuszani do pracy ponad własne siły przez firmy, dla których wykonują przewozy. Druga kwestia, to utemperowanie zapędów takich kierowców, którzy uważają, że sił mają więcej niż inni i mogą np. z Hiszpanii do Polski jechać na strzała.

Nie mogą, a przynajmniej nie powinni, ponieważ zmęczony kierowca stwarza bardzo duże zagrożenie na drogach. Naukowcy przekonują, że samo zmęczenie jest niejednorodnym zjawiskiem, które może przybierać różne formy. To zmęczenie emocjonalne, mięśniowe, sensoryczne czy umysłowe. Wszystkie ograniczają różne zdolności i parametry naszej uwagi, a łączy je jedno – obniżenie zdolności do wykonywania pracy.

Wiele rzeczy może wpływać na zmęczenie kierowcy w danym momencie. To oczywiście jego ogólna kondycja psychofizyczna, czy po prostu stan zdrowia. Ważna jest też liczba godzin snu w noc poprzedzającą pracę oraz jego jakość. Są badania, które wskazują nawet, że osobowość kierowcy nie jest bez znaczenia, bo ekstrawertycy meczą się szybciej niż introwertycy.

Bez względu jednak na nasze predyspozycje, jeśli spędzimy za kółkiem zbyt dużo czasu, zmęczenie przyjdzie na pewno. Szczególnie jeśli ktoś postanowi przekroczyć dozwolony czas pracy kierowcy i wystawić swój organizm na próbę. Z czym to się wiąże?

Wachlarz objawów zmęczenia jest bardzo szeroki. Od wydłużenia czasu reakcji oraz upośledzenia uwagi, przez spadek koncentracji i ograniczenie pola widzenia, po pogorszenie percepcji wzrokowej, która może powodować np. łatwiejsze oślepienie przez światła najeżdżających samochodów i trudniejszy powrót do normalnego widzenia, po takim oślepieniu. Utrudnione jest również stereoskopowe widzenie, które umożliwia ocenę odległości. To są podstawowe problemy.

Do tego można mówić jeszcze o kłopotach w przetwarzaniu i rozumieniu informacji, osłabieniu krótkotrwałej pamięci oraz spadku poziomu czujności. Cała wyliczanka kończy się na ogólnym i znacznym pogorszeniu sprawności prowadzenia pojazdu.

Konkluzja jest prosta, zmęczony kierowca powinien odpoczywać, szczególnie jeśli jedzie zestawem ciężarowym. Sprawa jest poważna i niektóre władze przejmują się nią na tyle, że za jazdę ze „szwagrem” wsadzają za kraty. Dotarłem do historii brytyjskiego kierowcy z

Bristolu, który został przyłapany przez DVSA na wielokrotnym i notorycznym korzystaniu z dwóch kart kierowcy.

Użył karty swojego brata 21 razy w różnych przypadkach na przestrzeni kilku miesięcy. Okazało się również, że ten Brytyjczyk miał tachograf z wyłącznikiem, co jego winę dodatkowo powiększyło. Ostatecznie człowiek został skazany za fałszowanie zapisu z tachografu oraz przerobienie urządzenia na 6 miesięcy pozbawienia wolności bez zawieszenia.

Podsumowanie

Jeśli lubicie się ze szwagrem, to bardzo dobrze, ale jeśli ktokolwiek z widzów kanału miał pokusę, by korzystać z kilku kart kierowcy, to szczerze odradzam. To dla dobra waszego oraz innych uczestników ruchu drogowego. 

Dzięki za dzisiaj, życzę szerokości z CplusE. Do zobaczenia.

Dodaj komentarz

Koszyk
Przewiń do góry