Witajcie! Zastanawialiście się kiedykolwiek nad tym z czego wynikają ograniczenia tonażowe oraz gabarytowe pojazdów? Odpowiedzi na to pytanie jest przynajmniej kilka.
Jedni powiedzą wam, że chodzi o bezpieczeństwo na drogach. Za duże i zbyt ciężkie pojazdy mogłyby stwarzać zagrożenie. Inni będą przekonywali, że ograniczenia związane są z troską o stan nawierzchni czy infrastruktury drogowej i ewentualne kolosalne koszty ich utrzymania.
A może w czasach nowoczesnych elektronicznych inteligentnych systemów bezpieczeństwa, które implementowane są w konstruowanych obecnie ciężarówkach oraz w obliczu coraz lepszej jakości sieci dróg w Europie, należałoby oba te punkty widzenia odrzucić? Nie do końca wiadomo.
Jednak temat jest na tyle ciekawy, że zajęła się nim niedawno Komisja Europejska, która w ankiecie pytała przewoźników czy byliby zainteresowani dopuszczeniem do ruchu megaciężarówek, których długość przekraczałaby 25 metrów, a DMC wynosiłoby 60 ton. Interesująca perspektywa, ale czy realna? Zapraszam na CplusE, jedziemy z tematem!
Na początek może przypomnijmy sobie podstawowe informacje o dopuszczalnych gabarytach i DMC pojazdów ciężarowych w Polsce.
Zestaw ciągnika siodłowego z naczepą może mierzyć u nas maksymalnie 16,5 metra i ważyć 40 ton. Tandem, czyli zespół złożony z pojazdu silnikowego oraz przyczepy nie daje nam większego DMC, ale może być o ponad 2 metry dłuższy.
Wyjątkiem jest transport intermodalny, który dopuszcza nawet do 44 ton DMC, ale to obwarowane jest to kilkoma obostrzeniami. W przepisach jest też mowa o 22-metrowym zespole trzech pojazdów, ale to odnosi się to do maszyn rolniczych.
I właśnie gigaliner może być takim trzypojazdowym zestawem, któremu jednak daleko do rolniczych zastosowań, bo wykorzystuje się go w transporcie drogowym.
Mega ciężarówka może składać się np. z dwu- lub trzyosiowej ciężarówki, do której podpięty jest tzw. wózek dolly, wyposażony w dwie osie i siodło. No i do tego siodła można podpiąć naczepę. Oczywiście to tylko jedna z opcji, bo różnego rodzaju konfiguracji gigalinerów jest więcej.
Oczywiście są w Europie państwa, które dopuszczają nieco większe gabaryty i tonaże pojazdów ciężarowych, ale pojazdy o długości przekraczającej 25 metrów i DMC do 60 ton nie są w stanie swobodnie przemieszczać się pomiędzy krajami Unii.
I niektórzy twierdzą, że to spory problem oraz marnotrawstwo transportowego potencjału drzemiącego w tzw. gigalinerach. A ciężkie i długie ciężarówki wcale nie jest nowa koncepcja.
W Szwecji gigalinery jeżdżą od lat. Już w 1996 roku dopuszczono tam do ruchu pojazdy ciężarowe o długości ponad 25 metrów i DMC do 60 ton. Oczywiście Szwedzi się przygotowali do tematu i wcześniej zmodernizowali swoje drogi. Z ich doświadczeń wynika, że wykorzystanie takich wielkich zestawów wiąże się ze znacznym zmniejszeniem kosztów transportu.
Testy tego rozwiązania od 2012 roku prowadzą też niektóre landy w Niemczech. Zastosowanie mega ciężarówek sprawdza się też na szerszą skalę w normalnym transporcie i kilkadziesiąt firm z Europy może używać takich pojazdów w swojej pracy, w zamian dzieląc się spostrzeżeniami i po prostu testując je w akcji po zatwierdzonych drogach.
Dlatego czasem widać takie pojazdy również na naszych drogach, choć to bardzo rzadkie. Pomysł zwiększenia DMC i wydłużenia ciężarówek ma wielu zwolenników, którzy wśród plusów wymieniają np. zmniejszenie liczby pojazdów ciężarowych na drogach.
Dzięki o wiele większej ładowności jeden gigaliner zabierze po prostu znacznie więcej towaru, co paradoksalnie odciążyłoby drogi. Mówi się też oczywiście o zmniejszonej emisji spalin oraz pyłów do atmosfery. Spaść ma również paliwożerność transportu. Jako zaletę przedstawia się też prawdopodobne obniżenie kosztów przewozu jednej tony towaru.
Wśród minusów zastosowania megaciężarówek przeważają kwestie związane z bezpieczeństwem np. dla innych użytkowników ruchu drogowego, ale także wraca temat obawy przed zbyt szybką eksploatacją infrastruktury drogowej. Sceptycy podnoszą też kwestię niedostosowania tej infrastruktury do tak wielkich pojazdów, co moim zdaniem jest trafnym argumentem.
Odpierają go jednak entuzjaści gigalinerów mówiąc, że można wykorzystywać takie ciężarówki np. tylko w ramach dróg autostradowych i ekspresowych, co w jakiejś mierze rozwiązuje problem niedostosowanej infrastruktury. I tak zwolennicy i przeciwnicy mega ciężarówek przerzucają się argumentami od lat. Z uwagi na to Komisja Europejska co jakiś czas sonduje nastroje w branży i pyta o zdanie przewoźników.
Ostatnio takie badanie przeprowadzono na początku 2022 roku. Do połowy lipca trwały konsultacje publiczne w tej sprawie. Obecnie większą masę całkowitą gigalinerów dopuszcza 10 państw, a 9 zezwala na 40-tonowe pociągi drogowe.
Komisja przekonuje, że najlepiej byłoby, gdyby mega ciężarówki mogły w całej Europie mierzyć ponad 25 metrów i ważyć 60 ton, bo rzekomo tylko wtedy można byłoby osiągnąć pełen potencjał wykorzystania takich pojazdów w transporcie.
Dodam tylko, że podobne badanie Komisja Europejska przeprowadziła w 2009 roku i jak dotąd gigalinery nie mogą swobodnie przemieszczać się po starym kontynencie. Tym razem może to skończyć się podobnie.
Podsumowanie
Osobiście chętnie wypróbowałbym tego typu pojazd na drodze. Ciekawi mnie jak prowadziłoby się takim 60 tonowy potworem. Moim zdaniem to mogłoby być spore wyzwanie i – jeśli kiedykolwiek gigalinery wejdą do powszechnego użycia – uważam, że powinny być zarezerwowane dla najbardziej doświadczonych kierowców. Coś jak gabaryty.
A co Wy sądzicie o mega ciężarówkach na drogach Europy? Czy Waszym zdaniem to dobry czy zły pomysł? Sekcja komentarzy jest Wasza. Zachęcam do aktywności, a na dzisiaj kończymy. Dzięki za uwagę, życzę szerokości z CplusE i do zobaczenia.