Witajcie! Wiele odcinków na naszym kanale powstało z sugestii widzów. W zasadzie prawda jest taka, że współtworzycie ten program właśnie podsuwając nam interesujące was tematy zarówno do odcinków jak i do serii Q&A, dlatego zachęcam was do udzielania się w sekcji komentarzy.
Dzisiejszy odcinek został zrealizowany właśnie w wyniku wypowiedzi takich, jak na przykład ta i szczerze mówiąc, chcieliśmy go nagrać już dawno temu, ale dotychczas zima w Polsce była w odwrocie.
Taka aura, jak dzisiaj dowodzi jednak, że mroźne i białe zimy wcale się w naszym kraju nie skończyły, więc korzystamy z tej okoliczności, by opowiedzieć wam trochę o tym, czym powinna cechować się bezpieczna jazda ciągnikiem siodłowym z naczepą w trudnych zimowych warunkach.
Zapraszam na CplusE, jedziemy z tematem!
Przewidywanie sytuacji na drodze i powolna jazda
Trzeba przyznać, że w temacie jazdy zimą każdy kierowca zawodowy ma swoje zdanie. Wszyscy własne przekonania na ten temat opierają o jakieś osobiste doświadczenia, liczbę zim za kółkiem ciężarówki itd. Po prostu co człowiek, to opinia.
Dlatego w tym odcinku postaram się przybliżyć ogólne, ale moim zdaniem najważniejsze kwestie. Zachęcam was również do dzielenia się własnym spojrzeniem na ten temat w komentarzach.
Na początku muszę podkreślić rzecz może najbardziej oczywistą, ale też najistotniejszą, jeśli chodzi o jazdę ciężarówką w warunkach zimowych. O tej porze roku kierowca musi zdawać sobie sprawę z tego, że w trakcie wykonywania różnych manewrów jego pojazd może nie zachować się tak, jak robi to przy suchej nawierzchni.
Nagła zmiana przyczepności może nas zaskoczyć, a to niestety stwarza zagrożenie. Dlatego zima wymaga od kierowców ciężarówek o wiele większych niż zwykle nakładów przewidywania, uwagi i rozwagi za kółkiem. Na szali leży wasze bezpieczeństwo, ale też innych uczestników ruchu.
Szczególnie przydatna jest tu umiejętność perspektywicznego myślenia. Nie ma siły – nagłe i gwałtowne hamowanie na śliskiej, oblodzonej nawierzchni może skończyć się naprawdę
bardzo źle. Więc jeśli z przewidywaniem jest kłopot, to trzeba dać sobie dodatkowy czas na reakcję, a robimy to najłatwiej zmniejszając prędkość jazdy.
Dodatkową ostrożność powinniśmy uruchomić już, gdy na zewnątrz jest dwa, trzy stopnie na plusie. W takich warunkach możemy się spodziewać nagłych spadków temperatury do wartości poniżej zera, a więc także odcinków drogi, gdzie nawierzchnia będzie oblodzona. Nie dajmy się zaskoczyć.
W zasadzie głównym obszarem zainteresowania kierowcy ciągnika siodłowego, który chce bezpiecznie dojechać do celu zimą, powinno być unikanie wpadnięcia w poślizg. Bo jak będziemy się ślizgać i zestaw zacznie się łamać, to mamy bardzo ograniczone pole manewru. Dosłownie.
Co zwiększa ryzyko wpadnięcia w poślizg?
Jak zatem uniknąć poślizgu? Przede wszystkim należy dostosować prędkość do warunków panujących na drodze. Może brzmi to trywialnie, może wydaje się wam, że to oczywiste, ale moim zdaniem nie ma nic ważniejszego, bo nadmierna prędkość, to zimą pierwszy czynnik ryzyka. A skoro pierwszy, to nie jedyny.
Drugi czynnik zwiększający ryzyko poślizgu to gwałtowne hamowanie, gdy oblodzona albo pełna błota pośniegowego jezdnia nie gwarantuje nam odpowiedniej przyczepności. Tu przydaje się umiejętność przewidywania sytuacji na drodze.
Trzeba również uważać na raptowne ruchy kierownicą, bo to też zwiększa ryzyko wpadnięcia w poślizg, szczególnie przy złych warunkach. Kolejna sprawa, to opony. Przed sezonem zimowym warto zwrócić uwagę na ogumienie naszego zestawu. Nie mówię jednak o oponach zimowych, bo te zakłada się na ciężarówki w wyjątkowych okolicznościach. Opony nie mogą być po prostu łyse.
O tym, kiedy stosuje się opony zimowe w ciężarówkach zrobiliśmy osobny odcinek. Polecam go waszej uwadze, link w opisie.
Kolejnym czynnikiem ryzyka, który zimą zwiększa prawdopodobieństwo wpadnięcia w poślizg jest złe rozmieszczenie ładunku. Ciężar na naczepie musi być rozłożony równomiernie. I choć za to nie odpowiada tylko kierowca, to musicie zwrócić na ten temat szczególną uwagę. Zimą, przy załadunku naczepy, można też rozważyć dociążenie osi napędowej ciągnika, bo to zwiększy jej przyczepność.
Z kwestią obciążenia jest tak, że im więcej mamy ton na naczepie tym trudniej będzie wpaść w poślizg. W zasadzie jadąc czterdziestotonowym, załadowanym na maksa zestawem, możemy czuć się o wiele pewniej niż jadąc na pusto.
Prawda jest taka, że to właśnie niezaładowane zestawy, których oś napędowa nie jest odpowiednio obciążona, są najbardziej narażone na wpadnięcie w poślizg.
Przy złych warunkach atmosferycznych, kiedy mamy do czynienia z gołoledzią albo tzw. czarnym lodem – czyli cienką, niewidoczną warstwą lodu na nawierzchni – musimy po prostu bardzo zwolnić i nie przejmować się tym, że komuś, kto jedzie za nami to nie w smak.
Ogólnie powolna jazda przy złych warunkach wydaje się być najlepszą radą. Szczególnie, gdy jedziemy na pusto. Dodam, że jadąc bez ładunku warto podnieść oś wleczoną w naczepie, jeśli taką mamy. Wtedy dociążymy dodatkowo tylną oś ciągnika.
Retarder – używać zimą czy nie?
Zwykle retardery i inne zwalniacze są doskonałym rozwiązaniem na długotrwałe hamowanie przy zjeździe ze wzniesień. Więcej o nich mówiliśmy w osobnym odcinku, ale teraz chciałbym podkreślić jedną, ważną rzecz.
Zimą z retarderem trzeba bardzo uważać. Korzystanie z niego, gdy nawierzchnia jest pokryta lodem, śniegiem czy błotem pośniegowym może skończyć się złamaniem zestawu, bo te urządzenia hamują jedynie oś napędową.
Pozostałe osie jadą swobodnie, a to warunki sprzyjające np. utracie przyczepności naczepy, która może nagle chcieć nas wyprzedzić i złamać zestaw w cyrkiel. W zasadzie wszyscy producenci ciągników siodłowych nie zalecają korzystania z hamulców silnikowych, gdy jest ślisko.
W kontekście jazdy w zimowych warunkach wypada wspomnieć również o wszystkich zdobyczach techniki, które implementowane są obecnie w ciągnikach siodłowych. Mam na myśli wszystkie elektroniczne systemy od ABS-u przez ASR, Brake Assist, czy ESP.
Przed wyjazdem w trasę trzeba upewnić się, czy któryś z nich nie wyświetla jakiegoś błędu. Szczególną uwagę zwróćcie na ABS.
Ale pamiętajcie, że żaden system nie wyprowadzi was z poślizgu, jak już w niego wpadniecie. Musicie mu zapobiec, a tu w zasadzie wszystko zależy od was i waszego stylu jazdy.
Podsumowanie
To byłoby na tyle, jeśli chodzi o moje spostrzeżenia dotyczące podstawowych kwestii związanych z zimową jazdą ciągnikiem. Ostrożność jest kluczowa. Trzymajcie się ciepło i bezpiecznie.
Życzę szerokości z CplusE, do zobaczenia.