CplusE #32 – Jazda na magnesie

Witajcie! Okazuje się, że taki niepozorny magnes neodymowy interesuje niektórych widzów kanału. Dali temu wyraz w komentarzach. Dlatego dzisiaj trochę o nim opowiem, bo temat jest dość ważny i warto wiedzieć co i jak.

Zapraszam na CplusE, jedziemy z tematem!

Czołówka

Z tego filmu – rzecz jasna – nie dowiecie się, jak korzystać z magnesu, żeby oszukiwać tachograf. Już na wstępie zaznaczam, że takie postępowanie jest niezgodne z szeregiem przepisów i niesie za sobą konsekwencje prawne, finansowe, a nawet związane z bezpieczeństwem na drogach. Do tego magnesem możecie poważnie uszkodzić ciągnik, ale po kolei.

Jak to działa? Pole magnetyczne zakłóca funkcjonowanie impulsatora, który jest podłączony z szeregową magistralą komunikacyjną (CAN) i odpowiada za przekazywanie ważnych informacji do komputera. Te dane są potrzebne m.in. do określenia prędkości pojazdu, naliczania przejechanych kilometrów, ale także do odpowiedniego działania systemów ABS i ESP.

Przytykając magnes w określonym miejscu zatrzymujemy przepływ tych informacji, co skutkuje tym, że zarówno komputer, jak i tachograf nie potrafią rozpoznać, że auto się porusza. W trakcie jazdy na tzw. „kamieniu” prędkościomierz pokazuje 0 km/h, a licznik jest zamrożony.

Generalnie systemy myślą, że pojazd stoi w miejscu, a on w tym czasie może mknąć 80 na godzinę. W takich sytuacji na tachografie da się wykręcać odpoczynek jadąc. I niektórzy – chcąc ominąć przepisy o czasie pracy kierowców – korzystają z tej nielegalnej metody narażając się jednocześnie na mandat i inne, poważne konsekwencje. Jakie?

Zagrożenie popsuciem pojazdu

Zacznę od kwestii związanych z bezpieczeństwem i z samym pojazdem. Niektórzy kierowcy nie mają żadnych oporów, żeby korzystając z magnesu śmigać autostradą. To spore ryzyko, bo po pierwsze zakłócone działanie systemów ABS i ESP może doprowadzić do wypadku.

W jakiejś nagłej sytuacji wymagającej ostrego hamowania systemy mogą nie zadziałać tak jak powinny i – słyszałem o takich zdarzeniach – można nawet złamać zestaw w scyzoryk.

Ale to nie wszystko, bo przez niedziałający impulsator możecie również rozwalić skrzynię biegów i sam silnik.

Jak dobrze wiecie, w manualnej skrzyni biegów w ciągniku siodłowym mamy biegi górne i dolne. Biegi od 1 do 4 są na dole, a od 5 do 8 na górze. 

W trakcie jazdy powyżej 30km/h nie da się przełączyć z wyższej skrzyni na niższą, bo uniemożliwia to specjalna blokada. Tyle, że ona działa w oparciu o czujnik pobierający dane z impulsatora.

Z moich czasów pracy na serwisie pamiętam taką historię, kiedy kierowca jechał na magnesie ponad 80 km/h i przez przypadek przełączył skrzynię biegów z górnej na dolną. Nie zauważył tego i chcąc zmienić przełożenie w ramach górnej skrzyni wrzucił bieg na dolnej. Co się wtedy stało?

Kiedy puścił sprzęgło przeciążenie doprowadziło do rozerwania wału korbowego i w zasadzie pokiereszowało cały silnik, który nadawał się tylko na złom. A wszystko przez taki niewielki, neodymowy magnes.

Sankcje prawne

Jazda na magnesie niesie za sobą również wspomniane we wstępie konsekwencje prawne. W ustawie o transporcie drogowym z 6 września 2001 roku wypisano wszystkie sankcje, które grożą za ingerowanie w działanie tachografu.

Dotyczą one – jak zawsze – zarówno kierowcy, jak i przedstawiciela firmy odpowiedzialnego za transport oraz samego przedsiębiorstwa. Zacznijmy od końca.

To fragment załącznika nr 3 do ustawy o transporcie drogowym. Opisuje naruszenie zagrożone karą w wysokości 5 tys. zł nakładaną na firmę po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego.

Z kolei ten cytat pochodzi z załącznika nr 2. Karą w wysokości 2 tys. zł jest zagrożona osoba odpowiedzialna za transport w firmie.

A tu jest to, co nas interesuje najbardziej. Załącznik nr 1, który mówi o karze dla kierowcy. Również w wysokości 2 tysięcy złotych. Ale to nie wszystko.

Niektórzy producenci ciągników siodłowych starają się walczyć z magnetycznymi praktykami i konstruują takie impulsatory, których obudowa jest zbudowana z plastiku lub ceramiki, co uniemożliwia przyczepienie magnesu.

Zdarza się, że takie zabezpieczenia są łamane albo obchodzone, a impulsatory podlegają modyfikacjom umożliwiającym zastosowanie kamienia. Czasem same tachografy mają podłączane jakieś niedozwolone urządzenia peryferyjne.

Jeśli inspektor ITD wykryje taką praktykę, to może zastosować choćby ten fragment załącznika do ustawy.

Jeśli mamy jakieś niedozwolone „gadżety” przy tachografie to kolejne 2 tys. zł nie nasze.

Podsumowanie

Podsumowując, jazda na kamieniu to głupota. Jako kierowca narażamy siebie, firmę i sprzęt, a także innych uczestników ruchu drogowego. A jeśli macie taki magnes, to lepiej wykorzystajcie go w inny sposób.

Choćby taki.

Tyle na dzisiaj. Jeśli wam się podobało zalajkujcie film i dajcie suba. Życzę szerokości z CplusE, do zobaczenia.

Dodaj komentarz

Koszyk
Przewiń do góry