CplusE #236 – Kryzys półprzewodników. Ile trzeba czekać na nową ciężarówkę?

Witajcie! Trwa kryzys związany z brakiem półprzewodników. Niestety zanosi się na to, że ta patowa sytuacja nie ulegnie zmianie, co może mieć znaczący wpływ na transport.

Ponad rok oczekiwania na nową ciężarówkę na pewno pokrzyżuje szyki wielu firmom, świadczącym usługi przewozowe, które planują rozwój taboru i sięganie po nowych klientów.

Ten problem można jednak ominąć i dzisiaj dowiecie się, jaki mamy na to sposób. Zapraszam na CplusE. Jedziemy z tematem!

Półprzewodniki są wykorzystywane do tworzenia układów elektrycznych, które znajdziemy obecnie wszędzie. Są używane praktycznie we wszystkim, co wymaga zastosowania elektroniki – nawet tej najprostszej. Od kalkulatorów, przez gadające zabawki dla dzieci czy pralki, po komputery, telefony oraz samochody… również te ciężarowe.

Na pewno dobrze wiecie, że współczesne pojazdy ciężarowe są pełne elektronicznych rozwiązań. Bez krzemowych płytek żaden system w takim ciągniku siodłowym nie mógłby działać poprawnie. Dlatego branżę motoryzacyjną tak boli brak półprzewodników na rynku. Czytając różne analizy tego tematu, dowiadujemy się, że to właśnie motoryzacja ponosi największe koszty tej sytuacji.

Dzieje się tak między innymi dlatego, że – jak pewnie dobrze pamiętacie – na początku pandemii cała branża automotive stanęła. Wyłączono fabryki i przestano tworzyć nowe pojazdy.

Eksperci twierdzą, że wielu producentów samochodów zrezygnowało wtedy z zamówień na półprzewodniki. Przejęli je producenci podzespołów komputerowych i innych elektronicznych gadżetów, bo właśnie oni musieli zapełnić światowy rynek sprzętem potrzebnym np. do zdalnej edukacji.

Eksperci nazywają obecną sytuację dramatem i mówią, że branża motoryzacyjna poniesie 80% ogólnych strat z powodu kryzysu na rynku półprzewodników. Zachwieje to łańcuchami dostaw i spowolni też elektryfikację motoryzacji, bo pojazdy na prąd wykorzystują dwa razy więcej elektroniki, niż tradycyjne.

Stąd problemy z półprzewodnikami sprawiają, że na ciągnik siodłowy trzeba sporo poczekać. Kontaktowaliśmy się w tej sprawie z różnymi producentami. Okazuje się, że od zamówienia pojazdu do jego dostarczenia może minąć nawet 12 miesięcy. Myślę jednak, że to będzie raczej 12 „plus”.

Te terminy nie mogą być pewne na mur beton, bo nie wiadomo np. ile pojazdów ciężarowych poszczególni producenci przeznaczą na polski rynek. Nie ma też pewności, jak długo będzie trwał problem z półprzewodnikami. Na koniec jeszcze kwestia ceny.

Już teraz wiadomo, że w branży motoryzacyjnej będą znaczne podwyżki.  Zagadką jest jednak, czy za zamówione dzisiaj pojazdy będziemy płacili po dzisiejszej cenie, czy po tej, która będzie obowiązywała za rok. Podsumowując, sytuacja jest zła, szczególnie dla niewielkich firm transportowych, które chciałyby się rozwijać, ale nie mogą. Jest jednak pewne rozwiązanie.

Załóżmy sobie taki scenariusz. Prowadzimy firmę, posiadającą kilka pojazdów ciężarowych i trafiliśmy na nowego klienta zainteresowanego naszymi usługami. Zlecenie wymaga jednak wyekspediowania dodatkowego zestawu ciężarowego (ciągnik siodłowy i naczepa), którego niestety nie mamy.

Nowy klient chce zacząć współpracę jak najszybciej, a na pojazd z fabryki trzeba czekać rok. Nie ma też za bardzo czasu na rozglądanie się po rynku pojazdów używanych, bo klient nie będzie stał z założonymi rękami, aż znajdziemy idealny pojazd, w odpowiednim stanie i jeszcze za małą kasę.

No i taki przedsiębiorca jest w kropce, bo chciałby złapać nowe zlecenie, które w przyszłości umożliwiłoby pewnie rozwój jego firmy, ale nie ma jak. Choć ten przykład może Wam się wydawać bardzo uproszczony, to w czasach wielkiego popytu na usługi transportowe i ogromnych niedoborów na rynku pojazdów ciężarowych, wcale nie można go wykluczyć.

Powiem więcej – jestem pewien, że obecnie takie sytuacje wcale nie należą do rzadkości. Jednym z dowodów jest duże zainteresowanie usługą najmu pojazdów ciężarowych, taką jak np. Omega Rental. I teraz chwila autoreklamy, ale myślę, że to, co zaraz powiem, może komuś pomóc.

Kiedyś już wspominaliśmy na kanale o Omega Rental, ale od tamtego czasu trochę się w tej kwestii zmieniło. Obecnie w ramach usługi można wynająć trzy rodzaje produktów.

Nowe ciągniki siodłowe Volvo FH z 2021 roku. Używane ciągniki MAN TGX oraz naczepy firanki w wersji standard oraz mega, m.in. wyprodukowane w Polsce przez firmę Wielton. Naczepy mogą być nowe albo używane

No i to jest rozwiązanie, które ten opisany wcześniej, przykładowy właściciel niewielkiej firmy transportowej, mógłby wziąć pod uwagę. Dlaczego? Bo jeśli byłby zainteresowany pojazdami, które są w Omega Rental obecnie dostępne, to – po wypełnieniu formalności i wpłacie kaucji – ciężarówkę z naczepą mógłby mieć u siebie w 7 dni, a nie po roku.

Obecnie maksymalny czas oczekiwania na wynajęty w Omega Rental ciągnik siodłowy, to około miesiąca. Natomiast naczepy są dostępne w zasadzie od ręki. Z usługi mogą skorzystać firmy transportowe z całej Polski. No i warto rozważyć opcję najmu przynajmniej z kilku powodów. Podam trzy.

Przede wszystkim najem jest bezpieczniejszy z biznesowego punktu widzenia. Biorąc leasing na ciężarówkę zadłużamy firmę na 5 albo nawet 7 lat, bo nie da się takiej inwestycji zamortyzować dużo wcześniej. Dlatego jeśli coś się nam nie powiedzie – np. klient zmniejszy liczbę zamówień albo całkowicie zrezygnuje z naszych usług – to mamy poważny problem. Przy najmie utrata klienta nie będzie tak dotkliwa.

Druga sprawa to doświadczenie. W Omega Rental oferujemy sprzęt, który sami wykorzystujemy w Omedze Pilzno. Znamy te ciągniki oraz naczepy na wylot i wiemy, że ich konfiguracje są wypadkową wielu lat optymalizacji, która dodatkowo sprawdza się w praktyce. Do tego jest ochrona gwarancyjna, a także możliwy kontrakt serwisowy.

No i najważniejsze. Na pojazdy w Omega Rental nie trzeba czekać rok.

A co z kryzysem na rynku półprzewodników? Eksperci twierdzą, że na razie się nie kończy. Trzeba zatem uzbroić się w cierpliwość. Dzięki za dzisiaj. Życzę szerokości z CplusE. Do zobaczenia.

Dodaj komentarz

Koszyk
Przewiń do góry