CplusE #229 – Mandat za wydłużenie czasu jazdy na powrocie?

Witajcie! Dzisiaj temat, który już przewijał się na naszym kanale, bo jest związany z pakietem mobilności. Przepisy pozwalające na wydłużenie czasu jazdy na powrocie zelektryzowały kierowców, bo w pierwszej chwili wydawało się, że w końcu wejdzie w życie prawo, które ułatwi pracę zawodowcom.

Wielu nadal traktuje je właśnie jako wygodną opcję ratunkową do wykorzystania, gdy się chce wrócić do domu, a braknie czasu jazdy. Niestety rzeczywistość wygląda tu nieco inaczej. I o tym dzisiaj opowiemy. 

Zapraszam na CplusE. Jedziemy z tematem!

Kwestia wydłużenia czasu jazdy na powrocie jest w gruncie rzeczy dość prosta, ale wokół tego przepisu narosło tyle mitów, że trzeba sporo wysiłku, żeby np. na forach internetowych znaleźć jego właściwą interpretację. Szczerze mówiąc odradzam przeszukiwanie forów, by potwierdzać cokolwiek z czasu pracy, bo choć znajdą się tam wpisy wartościowe i merytoryczne, to giną niestety w morzu półprawd głoszonych przez osoby zupełnie niezorientowane w temacie.

Dzisiaj odpowiemy sobie na kilka pytań. Kiedy można korzystać z wydłużenia czasu jazdy na powrocie, a kiedy nie? Jak to robić? Czy razem z czasem jazdy można wydłużyć maksymalny czas pracy? Jak to wygląda w podwójnej obsadzie? Jak i kiedy odbierać rekompensaty za skrócenia czasu jazdy? Czy ten przepis rzeczywiście jest tak atrakcyjny, jak niektórzy myślą?

Gadania jest wiele, więc nie przeciągając zaczynam od odpowiedzi na pierwsze pytanie. Zapisy dotyczące wydłużenia czasu jazdy na powrocie stały się częścią artykułu 12 rozporządzenia 561/2006, a to bardzo specyficzny przepis. Co musimy o nim wiedzieć?

Przede wszystkim, jest często jedyną drogą ratunku od mandatu, gdy coś na trasie nie ułoży się nam tak, jak powinno i będziemy mieli wykroczenie związane z czasem pracy. Po drugie, żeby powołać się na artykuł 12 trzeba sporządzić i opisać wydruk. W końcu po trzecie, nie można z artykułu 12 korzystać ot tak, dla kaprysu. Muszą zajść wyjątkowe okoliczności.

Próbę wyjaśnienia o co chodzi znajdziemy np. w dokumencie Komisji Europejskiej, w którym ta instytucja unijna tłumaczy poszczególne zapisy związane z pakietem mobilności. Tu odnosi się bezpośrednio do wydłużenia czasu jazdy. Czytamy o bezpieczeństwie osób, pojazdów i ładunku, o konieczności powrotu związanego z tygodniowym odpoczynkiem, no i wreszcie o nieprzewidzianych, niezależnych od kierowcy okolicznościach.

Co to wszystko tak naprawdę znaczy? Uproszczę to do dwóch wniosków. Przede wszystkim mamy tu dowód, że wydłużenie czasu jazdy nie jest do swobodnego wykorzystania, gdy tego czasu nam zwyczajnie zabraknie. Skorzystanie z przepisu trzeba jakoś logicznie umotywować.

Głównie dlatego – tu mamy drugi wniosek – że takie mgliste zapisy zwykle otwierają pole do indywidualnej interpretacji inspektora. A ten nie zawsze będzie chciał pójść nam na rękę. Czasem będzie trzeba go do tego przekonać, udowadniając mu, że powołaliśmy się na artykuł 12 zgodnie z literą i duchem tego przepisu. Jak to zrobić?

Mam kilka wskazówek. Po pierwsze wydłużenie czasu jazdy nie może być wcześniej zaplanowane. Nie może być tak, że rano uznasz, że pasuje Ci dzisiaj jechać 11 godzin, bo dzięki temu uda ci się ogarnąć temat razem z powrotem do domu. Nic z tych rzeczy.

Powody skorzystania z artykułu 12 muszą być niespodziewane i nieprzewidziane. Coś zaskoczyło nas na drodze, np. korek spowodowany karambolem i przez to nie możemy w założonym czasie wrócić na bazę, by rozpocząć odpoczynek tygodniowy. To jest sytuacja, w której możemy wydłużyć czas jazdy.

Ważne, by powoływanie się na ten przepis nie wpadło ci w rutynę. Jeśli inspektor zauważy, że wydłużasz czas jazdy co tydzień, to na bank zapali mu się czerwona lampka. Kolejna sprawa to wydruk. Musisz wykonać go dokładnie tego samego dnia, w którym zrobiłeś odstępstwo od przepisów o czasie pracy.

A najlepiej zrób to od razu, gdy będziesz wiedział, że musisz tego dnia wydłużyć czas jazdy. Wtedy, w razie ewentualnej kontroli, będziesz mógł okazać wydruk nawet, gdy inspekcja złapie cię w trakcie wykonywania tej dodatkowej godziny jazdy. Sam wydruk musi być też dokładnie opisany razem z rzeczowo przytoczonymi powodami skorzystania z artykułu 12. Czyli np. wspomnianym korkiem.

Zgodnie z przepisami na powrocie możecie wydłużyć czas jazdy o jedną lub dwie godziny. Stosowanie obu wariantów będzie się nieco różniło, dlatego zestawie wam wszystkie informacje w tabelce.

W obu przypadkach można skorzystać z wydłużenia czasu jazdy, gdy wraca się do domu lub do bazy. Jeśli chcemy wydłużyć czas jazdy o 2 godziny, to musimy wcześniej zrobić minimum 30 minut pauzy, a po powrocie wykonać regularny tygodniowy odpoczynek, czyli 45 godzin lub więcej. W obu przypadkach nie można jechać dłużej niż 4,5 godziny bez przerw oraz musimy zrobić wydruk bezpośrednio po powrocie. Dodatkowo ten wydłużony czas jazdy należy zrekompensować.

„Każdy wydłużony okres pracy musi być kompensowany równoważnym okresem odpoczynku wykorzystywanym jednorazowo przed końcem trzeciego tygodnia” – tak to ujmuje przepis. Czyli jeśli wydłużyłeś sobie jazdę o godzinę, to musisz tę godzinę dodać np. do któregoś odpoczynku tygodniowego lub dobowego. Podobnie z dwiema godzinami. Trzeba tylko pamiętać, żeby zrobić to przed upłynięciem 3 tygodni.

Kolejna kwestia. Czy przedłużając czas jazdy możesz również przedłużyć czas pracy? To zależy. W pojedynczej obsadzie można, ale według obecnych interpretacji przepisów w załodze dwuosobowej już nie. Więc podwójna obsada z dodatkową jazdą musi zmieścić się w 21 godzinach pracy.

Istotny jest również maksymalny dwutygodniowy czas prowadzenia pojazdu, który wynosi 90 godzin. Nie można tego przekroczyć. Więc jeżeli w pierwszym tygodniu jedziesz maksymalne 56 godzin i do nich dokładasz dodatkowe 2 godziny jazdy, powołując się na artykuł 12, to w kolejnym tygodniu możesz prowadzić nie dłużej niż 32 godziny. I tego przeskoczyć się nie da.

Podsumowanie

Wydaje się, że wszystko jest już jasne. Ale nie odpowiedziałem jeszcze na ostatnie pytanie. Czy ten przepis jest rzeczywiście użyteczny dla kierowców zawodowych? Jest, ale nie w taki sposób jak niektórzy sobie wyobrażali. To jest koło ratunkowe, a nie dodatkowa opcja i tak należy go traktować.

Podsumowując można powiedzieć, że korzystanie z niego w świadomy sposób, w określonych sytuacjach, może ułatwić życie kierowcom. A to zawsze na plus. Tyle tego gadania. 

Dzięki za dzisiaj, życzę szerokości z CplusE. Do zobaczenia.

Dodaj komentarz

Koszyk
Przewiń do góry