CplusE #29 – Odpowietrzanie układu paliwowego

Witajcie! Zapowietrzony układ paliwowy może skutecznie uniemożliwić wam odpalenie silnika i dalszą jazdę. Są różne sposoby na poradzenie sobie w takiej sytuacji. Jedne bardziej rozsądne, inne mniej. Dzisiaj pokażę wam jak ja bym się tym zajął.

Zapraszam na CplusE, jedziemy z tematem!

Silnik może zapowietrzyć się z różnych powodów. Do głowy przychodzą mi trzy podstawowe. Po pierwsze wymiana filtra paliwowego na pewno będzie skutkować tym, że do układu dostanie się sporo powietrza.

Drugą i zarazem jedną z najczęstszych przyczyn jest uszkodzenie przewodów paliwowych.

No i po trzecie silnik zapowietrzy się, kiedy pozwolimy na całkowite opróżnienie baku. I to jest przyczyna, na którą mamy bezpośredni wpływ. Czasem główną rolę odgrywa nasza nieuwaga, a czasem na przykład utknięcie w korku ze świecącą rezerwą.

To może się zdarzyć i nie ma sensu rozpaczać, bo sposób na tego typu problem jest dość prosty.

Jakie są objawy zapowietrzonego silnika? Jeden podstawowy. Auto nie odpala. Rozrusznik się kręci, ale nie dochodzi do zapłonu, bo przez powietrze w układzie paliwo nie może dojść do wtryskiwaczy.

Podejmując długotrwałe próby odpalenia zapowietrzonego silnika możemy, co najwyżej, rozładować akumulator.

Przed rozpoczęciem procesu odpowietrzania musimy zlokalizować przyczynę problemu i ją usunąć. Jeśli jesteśmy pewni, że przewody paliwowe są sprawne, a głównym powodem był np. wspomniany brak paliwa, to można zacząć działać.

Najlepszą metodą jest skorzystanie z pompy ręcznej, która jest zlokalizowana na silniku. Żeby się do niej dostać musimy podnieść kabinę ciągnika.

Cały proces podnoszenia i opuszczania kabiny opisałem dokładnie w jednym z moich wcześniejszych filmów, do którego odsyłam zainteresowanych.

Kabinę mamy w górze i teraz musimy zlokalizować tak zwany popychacz pompy ręcznej. On chowa się tutaj i żeby z niego skorzystać należy go wykręcić w taki sposób.

No i pompujemy.

Musicie się uzbroić w cierpliwość. Aby silnik odpalił trzeba się trochę napracować.

Cały proces kończymy dopiero wtedy, gdy pompując napotkamy wyraźny opór. Wtedy należy jeszcze wykonać kilka dodatkowych ruchów. To pozwoli nam upewnić się, że po opuszczeniu kabiny ciągnik odpali.

Lepiej pompować kilka chwil dłużej niż jeszcze raz podnosić i opuszczać kabinę.

Tyle powinno wystarczyć. Popychacz wkręcamy z powrotem na miejsce i opuszczamy kabinę.

Spróbujmy uruchomić silnik. Ok. Wszystko działa, jak należy. Jeśli silnik chodzi równo, oznacza to, że paliwo trafiło wszędzie tam, gdzie powinno.

W tym miejscu muszę dodać, że w starszych ciągnikach tego typu pompy o wiele skuteczniej odpowietrzały silnik. W nowych modelach – z uwagi na różnice w budowie niektórych elementów silnika – ten sposób pozbycia się powietrza z układu paliwowego czasami okazuje się nieskuteczny. Jest jednak pewna metoda, którą wypróbowałem w trakcie mojej pracy na serwisie.

Trzeba spróbować włączyć silnik w trakcie pompowania. Niektóre marki ciągników siodłowych umożliwiają zapłon z poziomu silnika – tak jest np. w Iveco – ale tutaj nie mamy takiej możliwości, więc trzeba poprosić kogoś o pomoc.

I teraz tak, jedna osoba musi pompować, a druga powinna w tym samym czasie spróbować przekręcić stacyjkę. Ale uwaga. Przy opuszczonej kabinie nie jest to najbezpieczniejsza rzecz. Przede wszystkim uważajcie przy otwieraniu drzwi, bo w takiej pozycji mogą was uszkodzić. No i trzeba pamiętać o tym, by silnik był na luzie i miał zaciągnięty hamulec ręczny.

Z wykorzystaniem tego sposobu zapowietrzony silnik powinien odpalić.

Na koniec kilka słów o innych metodach odpalenia zapowietrzonego silnika, których raczej nie rekomenduję.

Niektórzy powiedzą wam, że można to zrobić na przykład za pomocą samostartów produkowanych na bazie eteru i propan-butanu albo nawet preparatu do czyszczenia plastików. Takie środki wtryskuje się do rury układu dolotowego, a później próbuje się odpalić auto.

To fakt, że ta metoda ma szansę zadziałać, ale ja zarezerwowałbym ją tylko na jakieś wyjątkowo beznadziejne sytuacje. Samostarty są łatwopalne, dlatego mogą na przykład samoistnie zapalić się podczas wtryskiwania i eksplodować pod maską. Do tego są trujące.

Poza tym nie można nazwać takich metod podręcznikowym rozwiązaniem problemu. Ogólnie nie polecam. Lepiej skorzystać z opisanych wyżej rozwiązań z ręczną pompką.

Podsumowanie

To by było na tyle. Jak wam się podobało dajcie łapkę w górę i zasubskrybujcie kanał, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.

Życzę szerokości z CplusE, do zobaczenia.

Dodaj komentarz

Koszyk
Przewiń do góry