CplusE #101 – Procedura angielska

Witajcie! Dziś zajmiemy się tematem procedury angielskiej. Czym ona jest, skąd się wzięła i z czym się wiąże?

Zapraszam na CplusE, jedziemy z tematem!

Co to jest procedura angielska?

Na początek trzeba wyjaśnić, skąd wzięła się procedura angielska. To efekt brytyjskiej ustawy z roku 1999 o imigracji i udzielaniu azylu, a konkretnie kodeksu praktyki tej ustawy, w którym opisane jest dokładne zabezpieczenie pojazdu przed wtargnięciem do niego osób niepowołanych, próbujących się przedostać na terytorium Anglii. Cała ustawa jest zbyt długa, aby ją tutaj przytaczać, dlatego skupimy się na konkretach.

Przede wszystkim przed wyjazdem w trasę do Anglii jesteśmy zobowiązani wyposażyć się w takie rzeczy jak: blomby z numerami seryjnymi, kłódkę lub sztabę antywłamaniową do zabezpieczenia drzwi naczepy oraz zadbać o to, aby nasza plandeka nie była pocięta i nie miała nacięć dłuższych niż 25 cm. Jeżeli takie uszkodzenia ma, to musimy te nacięcia załatać w profesjonalny sposób przed wyjazdem na załadunek.

Kodeks praktyki, czyli instrukcja postępowania informuje, że powinniśmy być obecni przy załadunku i na bieżąco sprawdzać, czy nikt nie ukrywa się w towarze. Kolejną rzeczą jest przeprowadzanie kontroli. Po załadunku oraz po każdej pauzie drogowej jesteśmy zobowiązani zrobić obchód samochodu i zweryfikować, czy nikt nie próbował dostać się do naczepy. Czynność taką dokumentujemy na liście kontrolnej, którą omówimy za chwilę.

Co nam daje uzupełnianie takiej listy? W razie przypadkowego przewiezienia jakiegoś imigranta na terytorium Wielkiej Brytanii, mając uzupełnioną w sposób prawidłowy check-listę, możliwe jest uniknięcie mandatu, który wynosi 2 tys. funtów. 

Tak wygląda przykładowa lista kontrolna. 

Na początek wpisujemy miejsce załadunku, w moim przypadku był to Mielec. Później numery ciągnika, numery naczepy i na końcu datę załadunku. Teraz tak. Każda rubryka to jedna kontrola. Pierwsza kontrola odbywa się zaraz po zakończeniu załadunku – czyli jest to data ta sama co załadunek. Miejsce postojowe – jak już wspomniałem w moim przypadku Mielec. Zaznaczamy, czy sprawdziliśmy pojazd i naczepę wewnątrz. I tu ważna rzecz. Sprawdzenie odnotowujemy zazwyczaj tylko w pierwszej rubryce. W kolejnych wpisujemy już “nie”, ponieważ mając założoną plombę nie jesteśmy w stanie tego zrobić.

Dalej mamy rubrykę plandeka i dach, a później: kosz na palety i inne schowki, osie pod pojazdem, linka celna, plomba na miejscu. Później podajemy numery plomby, datę i godzinę sprawdzenia. Na koniec jest podpis kierowcy. 

Teraz po każdym postoju, po pauzie dobowej uzupełniamy kolejną rubrykę. Jak już wcześniej wspomniałem, w tej rubryce zaznaczymy, że naczepy wewnątrz nie sprawdziliśmy. 

Chyba, że nastąpiłby taki przypadek, że będziemy mieć kilka miejsc rozładunku i przed przeprawą do Anglii będziemy mieć gdzieś się rozładowywać i zrywać plombę. W takiej sytuacji zaznaczamy, że sprawdzaliśmy i dodatkowo odnotowujemy zmianę numeru plomby. Oczywiście też zakładamy kolejną plombę, trzeba o tym pamiętać. Najważniejsze tutaj jest oczywiście końcowe sprawdzenie, czyli weryfikacja momentu przed wjazdem do portu, przy ostatnim postoju. Co ważne, jeżeli przed samym portem biegali by imigranci i istniałoby ryzyko wtargnięcia, polecam zrobić dodatkowe sprawdzenie lub zgłosić się do służb mundurowych w porcie na kontrolę.

Kontrola zestawu

Jestem właśnie po pauzie dobowej, czas więc przeprowadzić kontrolę zestawu. Pokaże wam jak prawidłowo to zrobić. Najpierw uwagę musimy zwrócić na plandekę, czy nie ma żadnych nacięć. 

Jak się okazuje, nasza plandeka jest w całości.

Następnie sprawdzamy linkę celną czy nigdzie nie jest przerwana lub łączona. Również ważną rzeczą jest jej prawidłowe zamontowanie, w sposób, aby przedniego napinacza plandeki nie dało się odpiąć bez rozpinania linki.

Ok, linka jest w całości, plandeka jest w całości, teraz zaglądamy na osie pod naczepę, czy nikogo tam nie ma. Dokładnie sprawdźmy poprzeczki, czy nikt tam się nie ukrywa. 

Następnie kontrolujemy plombę. Jest w całości. Teraz sprawdzamy zamknięcie, które jak się okazuje nie było ruszane. Sprawdzamy plandeke z drugiej strony i też jest ono nienaruszona. Dla pewności zerknijmy do zewnętrznego schowka. Też jest pusty. I jeszcze raz kontrola osi pod naczepą, ale z drugiego boku. 

Później musimy wejść na dach. Pod owiewką nie ma nikogo i na dachu podobnie.

Tak wygląda prawidłowe przeprowadzenie kontroli. Teraz musimy wszystko odpowiednio uporządkować i możemy ruszać dalej w drogę. 

Właściwe rozplanowanie postojów

Kolejną rzeczą, którą musicie mieć na uwadze wybierając się do Wielkiej Brytanii jest właściwe rozplanowanie postojów. Wiem, że nie zawsze jest to możliwe, że niekiedy czas goni, że czasami tak po prostu wyjdzie, że musicie zatrzymać się bliżej portu, ale nie polecam tego. Im bliżej portu, im bliżej eurotunelu, tym jest bardziej niebezpiecznie. I oczywiście nie ma tutaj bezpiecznej granicy 50, 100, czy 200 km. Jednak ogólnie im dalej, tym bezpieczniej. A jeżeli musicie zatrzymać się w okolicy Dunkierki Czy Calais, to polecam płatne i strzeżone parkingi, chociaż nawet i one nie zapewniają 100 proc. pewności, że nikt nie będzie próbował włamać się na naczepę. 

Coraz bardziej zbliżamy się do Calais, do portu. Powiem na co najbardziej powinniście uważać. Przede wszystkim należy zwracać uwagę na osie pod naczepą, gdyż tam najłatwiej imigrantowi się ukryć i jest to najbardziej popularne miejsce. Druga rzecz – odpowiednie napięcie linki celnej. Ma być ona tak napięta, aby niemożliwe było otwarcie przednich napinaczy plandeki, bez odpinania linki. Kolejna kwestia to przeszkody na drodze. Zdarza się, że imigranci rozpalają ogniska na autostradzie, bądź w inny sposób tamują ruch, aby dostać się do naczep. W takim przypadku uważajcie na wiadukty. Nie zatrzymujcie się pod nimi, zatrzymujcie się przed lub za nimi, gdyż imigranci często wskakują na naczepy, rozcinają dach i dostają się do środka, a później zszywają go byle czym, nawet sznurowadłem i ciężko to zauważyć.

Wjeżdżając do portu w Calais, ostatnio popularna jest kontrola obwąchiwania aut psem tropiącym. Jeżeli w takiej sytuacji znajdą wam imigranta, nie bójcie się, nie zostaniecie ukarani, tym bardziej jeżeli prawidłowo przeprowadziliście procedurę angielską. 

Częstym przypadkiem jest też sytuacja, w której jesteśmy pewni, że nie mamy żadnego pasażera na naczepie i mamy wszystko dokładnie skontrolowane. Jednak po wjeździe na prom udajemy się na górny pokład, który jest zamknięty i nie można tam pozostawać podczas przeprawy. I wtedy jeżeli ktoś ma imigranta, radzę od razu zgłosić się do służb. Pewnie zostaniecie ukarani mandatem, ale możecie się od niego odwoływać, bo w końcu zgłosiliście się dobrowolnie i uzupełniliście listę kontrolną. Jednak jeżeli spróbujecie po prostu przejechać z tym imigrantem i gdzieś go tam potajemnie wypuścić, pamiętajcie, że możecie liczyć się wtedy z karą pozbawienia wolności. 

Próba włamania na naczepę

Powoli zbliżam się już do portu w Calais. Widać już jeden ze strzeżonych parkingów, które tutaj się znajdują. Ja staram się zatrzymywać cztery godziny jazdy od portu, tam spać ostatni raz i później bez zatrzymywania dojeżdżam już do tankowania. Tam robię ostatnią kontrolę i wjeżdżam do portu.

W tym miejscu widać grupę imigrantów. Mają tu idealną okazję do tego, aby dostać się do naczepy … właśnie się to dzieje. Zobaczcie jak to wygląda:

Teraz próbują włamać się do mojej naczepy…

Jako bonus do odcinka chciałbym pokazać pewne urządzenie, które nie jest jako tako związane z procedurą angielską, ale moim zdaniem znacznie ułatwia kontrolę naczepy. To taka fotopułapka GSM. 

Jest ona z podczerwienią i czujnikiem ruchu. Instalując takie urządzenie na pojeździe, wykrywa ono ruch i od razu dostajemy na telefon wiadomość MMS z aktualnym zdjęciem, co się dzieje w naczepie np. w trakcie wtargnięcia imigrantów lub próby kradzieży.

Kontrola przed wjazdem do portu

Jedziemy już do portu. Ruch jest ogromny. Kilka godzin tu spędzę na pewno, bo widać dużą kolejkę. Jest rząd aut czekających na bilety. Jest też cały parking samochodów.

Podobnie jak wszyscy, zatrzymałem się przed wjazdem do portu. Idę sprawdzić na osiach, czy na pewno nikt mi się tam nie uczepił. Nie chciałbym mieć z tego powodu nieprzyjemności. 

Jeżeli wszystko jest ok, to jedziemy dalej. Jeżeli przed samym portem wystąpi ryzyko, że ktoś może próbować się włamać, to polecam zrobić jeszcze jedno sprawdzenie, lub zgłosić się do punktu kontroli i zlecić sprawdzenie tamtym służbą. Można je poprosić o wbicie pieczątki po przebyciu kontroli, ale wiem z własnego doświadczenia, że robią to raczej niechętnie.

Przejeżdżamy przez skaner i wagę. Tutaj na chwilę muszę kamerę wyłączyć, bo stoi wyraźny znak, że jest zakaz robienia filmów i zdjęć. 

Tak wygląda bilet na prom i w zależności, jakimi liniami będziecie płynąć, to upewnijcie się, czy nie upoważnia was on do darmowego obiadu. Mój bilet daje mi taką możliwość. 

O czym pamiętać przed wjazdem do Wielkiej Brytanii? 

Przed wjazdem do Wielkiej Brytanii chciałbym przypomnieć, że na terenie Anglii obowiązuje winieta, którą należy wykupić przed przekroczeniem granicy. Dodam też, że wjeżdżając tu pamiętajcie o limitach wyrobów akcyzowych. To też jest tu kontrolowane wyrywkowo. Pozostaje przejechać baraki kontrolne. I dopiero wtedy należy uznać procedurę angielską za zakończoną.

W bramkach są kamery, które kontrolują, czy wykupiliście winietę na wjeździe. Nie radzę nikomu o niej zapominać, bo będzie się to wiązać z karą £300.

Po drodze służby wyrywkowo wybierają pojazdy do kontroli, pokazując znaczek kółeczka lub rombu, w ten sposób kierując na odpowiednią halę na przeszukanie lub prześwietlenie. Właśnie coś mi pokazano. Kółeczko, także moje auto jest do prześwietlenia.

Podsumowanie

Podsumowując temat kontroli angielskiej, chciałbym, abyście wiedzieli jak, przeprowadzić ją według przepisów obowiązujących teraz. 

Nasza brytyjska część trasy dobiegła końca. Ja teraz dojeżdżam sobie do portu w Dover i przeprawiam się ponownie na kontynent. 

Dzięki za dziś. Życzę szerokości z CplusE i do zobaczenia w trasie.

Dodaj komentarz

Koszyk
Przewiń do góry