CplusE #244 – Prywatna toaleta z prysznicem w kabinie? To jest możliwe!

Witajcie! Stan toalet, umywalek i pryszniców na trasie często pozostawia wiele do życzenia. Wiadomo, są miejsca, gdzie pod tym względem jest bardzo dobrze. Ale bywa, że jest tak źle, że aż szkoda gadać. Albo po prostu toalet i pryszniców nie ma. No a kierowcy muszą przecież załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne i utrzymywać higienę. 

Przypomnijcie sobie tylko, jak w pandemicznej panice, właściciele stacji paliw zamykali przed kierowcami toalety, umywalki i prysznice. To był prawdziwy dramat, więc nie dziwi, że ktoś próbuje odpowiedzieć na pytanie, co zrobić, by taka sytuacja się nie powtórzyła. Niektórzy chcieliby zainstalować prysznic, umywalkę i toaletę w kabinie ciągnika siodłowego. Jest wiele plusów tego rozwiązania, ale nic w tej sprawie nie da się zrobić, bez nowelizacji europejskich przepisów, bo potrzebna jest dodatkowa przestrzeń, której w ramach obecnie funkcjonującego prawa, ciągnik z naczepą po prostu nie daje do dyspozycji. 

Dlaczego osobisty sanitariat kierowcy może poprawić sytuację całego transportu? Zapraszam na CplusE. Jedziemy z tematem!

O poprawie warunków sanitarnych kierowców zawodowych szczególnie dużo mówią przedstawiciele związku BGL, czyli Niemieckiego Federalnego Stowarzyszenia Transportu Towarowego, Logistyki i Gospodarki Odpadami. Pierwszy raz wspominali o tym jeszcze w 2019 roku. BGL można nazwać niemieckim odpowiednikiem naszego Polskiego Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Na stronie BGL czytamy, że ich misją jest między innymi kształtowanie świadomości społecznej, dotyczącej transportu, ale także wpływanie na politykę. A w temacie pryszniców i toalet w ciężarówkach, trochę o politykę chodzi. A może raczej nie tyle o politykę, co o przepisy i prawo drogowe, które często są jej

wypadkową. Zanim jednak rozwiniemy tę myśl, muszę wrócić jeszcze do problemu, związanego z ograniczonym dostępem do sanitariatu dla kierowców, będących w trasie. Pandemia ten temat uwypukliła, ale przecież przed pandemią wcale nie było w tej kwestii idealnie i teraz też nie jest.

Przez ogólny niedobór miejsc parkingowych, kierowcy muszą nieraz ratować się kręceniem odpoczynku dobowego w lokalizacjach, które nie oferują nie tylko prysznica czy umywalki, ale nawet zwyczajnej toalety. Zdaniem przedstawicieli BGL – i moim własnym również – dostęp do takich podstawowych udogodnień powinien być obowiązkowy.

Czego   potrzeba?   Tutaj   jest   dwugłos,   bo   niektórzy   chcieliby   zwiększenia   liczby

parkingów z rozbudowanym sanitariatem, gdzie kierowcy mogliby zadbać o higienę, jednocześnie nie czekając w długich kolejkach. W tym miejscu wspomina się też o modernizacji istniejących już parkingów, które nie mają toalet i pryszniców, albo oferują je w ograniczonym stopniu.

Druga droga to wyposażenie kierowców w ich własne toalety, umywalki i prysznice. Takie, które woziliby ze sobą w kabinie. Umywalka, prysznic i toaleta w kabinie ciężarówki to nie jest znowu taki wywrotowy pomysł, bo na świecie już teraz są pojazdy, które oferują tego typu udogodnienia. Stąd przekonanie przedstawicieli BGL, że można to wprowadzić również w Europie. Oczywiście z korzyścią dla kierowców, których warunki pracy – dzięki własnemu

sanitariatowi – uległyby znacznej poprawie.

Przedstawiciele stowarzyszenia wspominają również o kobietach za kierownicą, które mogą np. odczuwać dyskomfort, a nawet strach, w momencie, gdy są zmuszone korzystać z publicznych toalet na parkingach w nocy. Co też może w pewnym stopniu odstręczać kobiety od tego zawodu.

Z tej perspektywy toaleta w kabinie to również poprawa bezpieczeństwa pracy. Jednak   koronnym   argumentem   za   wprowadzeniem   osobistych   sanitariatów   w pojazdach ciężarowych jest uatrakcyjnienie zawodu kierowcy. BGL twierdzi, że takie udogodnienie   mogłoby   stanowić   dodatkowy   argument,   by   zachęcić   do zainteresowania się karierą za kółkiem.

Zwiększenie   komfortu,   poprawa   bezpieczeństwa   oraz   uatrakcyjnienie   zawodu kierowcy, to trzy główne argumenty BGL za wprowadzeniem toalet, umywalek i pryszniców w ciągniku siodłowym. Jednak od pomysłu do realizacji niestety droga jest daleka, bo temat blokują przepisy.

Są różne koncepcje zaimplementowania dodatkowej przestrzeni na sanitariat. Jedną z nich jest np. dołożenie dodatkowego, wąskiego kontenera o wymiarach 1,2 na 2,5 metra z tyłu ciągnika siodłowego z osobnym wejściem. Wymagałoby to jednak pewnych modyfikacji w samym pojeździe, co zaowocowałoby z kolei wydłużeniem całego zestawu członowego, czego nie przewidują przepisy.

Chodzi oczywiście o normy dotyczące maksymalnej długości pojazdu członowego, która w większości krajów Europy wynosi 16,5 metra. Jeśli chciałoby się zastosować opisane rozwiązanie, to przepisy musiałyby ulec zmianie, czego domaga się BGL.

Inną   propozycją   jest   stworzenie   przez   producentów   ciągników   siodłowych dedykowanych kabin z udogodnieniami sanitarnymi. Są  już  tego  typu  projekty  –  w  sieci można  zobaczyć  chociażby  propozycję  od Mercedesa,   ale   moim   zdaniem  producenci   nie   decydują   się   na   rozwijanie   tego pomysłu na szeroką skalę przed zmianą przepisów. Po prostu, gdyby okazało się, że nie będzie woli legislatorów, by wprowadzić te pomysły, to cała praca poszłaby na marne.

Osobista toaleta, umywalka i prysznic oddana do dyspozycji kierowcy to bardzo

ciekawy pomysł, który wielu przedstawicielom tego zawodu na pewno przypadnie do gustu. Pytanie, czy spodoba się osobom kształtującym przepisy w Unii Europejskiej, no   i   czy   firmy   transportowe   będą   chciały   w   to   inwestować.   Dajcie   znać   w komentarzach, co o tym sądzicie. Chcielibyście mieć swój własny sanitariat? 

Dzięki za dzisiaj, życzę szerokości z CplusE i do zobaczenia.

Dodaj komentarz

Koszyk
Przewiń do góry