CplusE #227 – Dwa ekrany i nowe reflektory. Co dodali w nowym VOLVO?

Witajcie! W gronie wielu różnych marek pojazdów ciężarowych Volvo FH plasuje się dość wysoko pod względem popularności wśród kierowców zawodowych. Dlatego wielu czekało na jego najnowszą generację, która musiała również trafić na nasz kanał. Dzisiaj udało się nam to zorganizować.

Tabor Omegi Pilzno powiększa się o nowe ciężarówki marki Volvo. Obecnie mamy już do dyspozycji solówki z ramą BDF o wymiennych zabudowach, a w drodze są jeszcze ciągniki siodłowe. Łącznie już niebawem będzie jeździło u nas aż 100 nowych Volvo FH.

Jak prowadzi się ten pojazd? Jakie udogodnienia przewidziano dla kierowcy? I co się zmieniło w porównaniu do poprzedniej generacji? Odpowiedzi na te pytania poznacie już za chwilę. 

A ja zapraszam na CplusE. Jedziemy z tematem!

Po czym poznać nowe Volvo FH?

Trzeba przyznać, że zewnętrzny wygląd pojazdu nie przyniósł wielu zmian. Bryła pozostała taka sama, a fakt, że mamy do czynienia z nową generacją zdradzają szczegóły. Już na pierwszy rzut oka widać nowe LED-owe reflektory.

Ułożone w taką przechyloną literę V sprawiają wrażenie, że obcujemy z nowoczesną technologią. Nagrywamy w dzień, więc nie pokażemy wam jak oświetlają jezdnię, ale uwierzcie na słowo, robią to bardzo dobrze.

Szczególnie fajne jest to, że Volvo przy tych lampach daje możliwość zastosowania aktywnej regulacji świateł drogowych. Dzięki czujnikom samochód wie, że z naprzeciwka jedzie pojazd i wyłącza poszczególne segmenty LED-ów, żeby nie oślepiać mijającego nas kierowcy.

Drugiego rzutu oka na ciężarówkę potrzeba natomiast, żeby zobaczyć inną zmianę. Chodzi mianowicie o przesunięcie świateł kierunkowskazu na drzwi pojazdu. Powodem takiej modyfikacji jest ponoć chęć poprawienia aerodynamiki.

W nowej generacji powiększono też logo marki. Dużo lepsze są również spryskiwacze reflektorów, pryskają jak fontanna. No i jest jeszcze jedna mała zmiana. Powierzchnia stopni prowadzących do wnętrza kabiny jest trochę inna. Rzekomo mniej śliska. Jak widzicie, zmiany zewnętrzne to kosmetyka.

Z drugiej strony stara generacja FH może się podobać, więc konstruktorzy uznali prawdopodobnie, że lepiej nie psuć dobrego projektu. Dodam, że ten konkretny pojazd wyposażony jest w dwa aluminiowe zbiorniki mieszczące po 610 litrów oleju napędowego każdy.

Cichy silnik z niezłym kopem

Pod kabiną drzemie tutaj bardzo interesujący, 13-litrowy silnik I-Save Turbo-TC, który zaprzęga 460 KM. Cechuje go znaczna moc i duży moment obrotowy, co przekłada się na dobre właściwości jezdne.

Osiągnięto to dzięki tzw. zespołowi Turbocompound, który przekształca spaliny na moment obrotowy z użyciem przekładni hydrokinetycznej. Daje to dodatkową moc przy niższych prędkościach obrotowych silnika.

Motor w nowym Volvie FH jest też wyraźnie cichszy niż poprzednik, szczególnie na biegu jałowym. To z kolei efekt zastosowania wstępnego wtrysku paliwa oraz hydraulicznych tłumików drgań na wale korbowym i wałku rozrządu. Zaraz dam wam posłuchać, jak ten silnik brzmi, ale najpierw przyjrzymy się kabinie. Tam zmian względem poprzednika jest o wiele więcej.

Kabina – dwa nowe monitory

W nowej kabinie kierowca ma do dyspozycji dwa sporej wielkości wyświetlacze, które – co nie jest zawsze regułą – okazują się być dość funkcjonalne. Zacznijmy od tego, który zastąpił tradycyjne wskazówki. Trzeba przyznać, że jest czytelny i cechuje go dobra rozdzielczość.

Domyślny widok, to cyfrowe wskaźniki prędkości i obrotów. Wyświetla nam się z grubsza to, co w poprzedniej generacji robią analogowe wskazówki.

W widoku szczegółowym znika imitacja prędkościomierza i prezentowane są tylko najważniejsze informacje, gdzie centralna część to obszar komunikatów dotyczących pojazdu. Po lewej możemy sobie tutaj wyświetlić dane z tachografu.

Trzeci widok przekazuje informacje dotyczące obciążenia osi. Jest jeszcze czwarty ekran, który skupia się na pokazaniu drogi wyznaczonej przez nawigację.

Moim zdaniem całkiem użyteczny zestaw. Przejedziemy się teraz, żeby zobaczyć, jak te wyświetlacz zachowuje się w ruchu, a wy słuchajcie silnika. Czy waszym zdaniem rzeczywiście jest cichszy od poprzednika?

Jest jeszcze drugi ekran, który w pojeździe odpowiada za multimedia. Znajduje się po prawej i jest w takiej odległości, że w zasadzie nie trzeba odrywać pleców od oparcia fotela, żeby go obsłużyć.

System, do którego ten wyświetlacz daje nam dostęp, bazuje na Androidzie. Idąc od lewej po opcjach mamy radio, potem telefon, a dalej jest nawigacja. Następnie są różne informacje dotyczące pojazdu. Dalej aplikacje – tu można zainstalować kilka przydatnych aplikacji, z których wielu korzysta na co dzień. Super opcja. Na końcu menu mamy ustawienia pojazdu i systemu.

W zasadzie, ten ekran to bardzo fajny tablet, który spodoba się wielu technologicznie „zajawionym” kierowcom, bo dzięki niemu nie będzie trzeba korzystać z telefonu, żeby np. użyć swoje ulubionej aplikacji do odtwarzania muzyki. To duży plus.

Dodam, że poniżej są przyciski fizyczne, które pozwalają na zmianę pomiędzy opcjami systemu, więc nie jesteśmy zdani na ekran dotykowy. Teraz rozejrzyjcie się po kabinie. Myślę, że nic was tu nie zaskoczy, bo poza ekranami pozostałe zmiany są symboliczne.

Jedna z półek, idealna do przechowywania telefonu, podświetla się, gdy włożymy do niej rękę. Trochę inaczej umieszczono też wyloty klimatyzacji, są również inne kolory wykończenia tapicerki – tutaj zamiast czerni czy beżu dostaliśmy niebieski.

Ze zmian warto dodać też, że uchwyty na kubki już się nie chowają. Są wysunięte na stałe. Reszta elementów jest dobrze znana każdemu kierowcy, który jeździł poprzednią generacją Volvo FH.

W kabinie na uwagę zasługuje jeszcze jedna rzecz. Mamy tu nową dźwignię wybieraka zmiany biegów. Jest w tym samym miejscu, co poprzedniczka, ale wygląda trochę inaczej. Warto jednak wiedzieć, że jest też opcja przeniesienia wybieraka na deskę.

Tradycyjnie zautomatyzowana skrzynia od Volvo nazywa się I-Shift. Mamy 14 biegów do przodu i 6 biegów wstecznych. Do tego dwa pełzające do przodu i jeden do tyłu. Ta skrzynia umożliwia ręczną zmianę biegów, jeśli tego kierowca chce i potrzebuje.

Choć wybierak nieco się różni, to skrzynia działa w zasadzie tak samo, jak w poprzedniej generacji. Teraz wypada przejechać się trochę po okolicy, żeby móc wyrobić sobie o tym pojeździe zdanie.

Podsumowanie

Nowe Volvo FH, to stare dobre Volvo FH z nowoczesnym, cyfrowym sznytem. Jeździ się tym tak samo dobrze jak poprzednikiem, choć w przypadku tego pojazdu bierzemy poprawkę na to, że mamy do czynienia z solówką, a nie z ciągnikiem siodłowym. Dajcie znać, co sądzicie o tym pojeździe? Komentarze zostawiam do waszej dyspozycji. 

Dzięki za dzisiaj, życzę szerokości z CplusE. Do zobaczenia.

Dodaj komentarz

Koszyk
Przewiń do góry